24 stycznia - pierwszy raz w nowym roku, odwiedziła nas Pro Sinfonika z Filharmonii Poznańskiej. Tym razem muzycy przybyli w towarzystwie nie tylko Pana Świerszcza, ale także Lwa (z Afryki!). Gdy tylko przywitaliśmy się z pluszowym owadem i usłyszeliśmy pierwszą przygotowaną dla nas piosenkę, od razu zrozumieliśmy, skąd, po co i dlaczego, a do tego w środku zimy(!), przybył do nas lew.
"Hakuna Matata" wprost z Króla Lwa wprawiła nas w doskonały nastrój, bo te dwa słowa znaczą tyle, co po prostu "nie martw się", a zaśpiewana piosenka z filmu Pocahontas, dodatkowo sprawiła, że nasze ciała same zaczęły się kołysać.
Wyśpiewane "Nie bój się chcieć" ze Zwierzogrodu oraz "Pół kroku stąd" z Vaiany na pewno dodały nam odwagi i sił na cały dzień pełen przygód,
a dzięki "Nie mówimy o Brunie" z Naszego magicznego Encanto, rozsmakowaliśmy się w latynoskich rytmach.
Na zakończenie, łagodnie uśmiechaliśmy się z Sanah, podczas wspólnego śpiewania "Ale jazz".
Było FE-NO-ME-NAL-NIE!